Jakiś czas minął od naszej przeprowadzki ale hasło cały czas jest aktualne i pewnie już  tak zostanie 😉


Goście często pytają dlaczego? Czy żałujemy ? Czy chcemy wrócić ? itp. itd. Oczywiście że były obawy przyziemne i duchowe, bo dzieci, bo kasa, bo srooo! Nigdy nie było tematu powrotu choć był już plan sprzedania tego w cholerę, cieszę się że jestem tu, w Bieszczadach i że możemy mieszkać w miejscu które sami wybraliśmy.

Przeprowadzka to w pewnym sensie ucieczka, ucieczka z wiarą że będzie lepiej. Uciekliśmy z Warszawy od hałasu, tempa życia i jakiś tam nieudanych planów ale to miasto dało nam możliwości zrobienia czegoś nowego, innego. I choć dzisiaj nie wyobrażam sobie powrotu do życia w dużym mieście to z czasem nabrałem szacunku do „mojej” Warszawy. Widzę to co mi dała  i nauczyłem się, że na każdy temat, trzeba spróbować patrzeć inaczej i znaleźć coś dla siebie. I właśnie tak jest z tym numerem na dole, przerabiany wielokrotnie, wreszcie jest w wersji dla mnie 🙂